W czwartek doszło do ogłoszenia zespołu sędziowskiego na finał mistrzostw świata w Katarze. To wielkie wyróżnienie przypadło Szymonowi Marciniakowi i jego asystentom – Pawłowi Sokolnickiemu i Tomaszowi Listkiewiczowi. Sędzią VAR będzie Tomasz Kwiatkowski. Ostatnim i jedynym Polakiem, który sędziował finał mundialu, był ojciec Tomasza, Michał Listkiewicz. W rozmowie z TVPSPORT.PL były arbiter opowiedział o tym, jak zareagował na sukces syna.
Starszy z Listkiewiczów otrzymał od syna wiadomość tekstową, potwierdzającą historyczną decyzję. – Kontaktowaliśmy się SMS-owo. W czwartek odbyło się zebranie, w którym uczestniczyli wszyscy pozostali w Katarze sędziowie. To na nim oznajmiono obsadę finału i meczu o trzecie miejsce. Można się jedynie domyślać, kto konkurował z Polakami. Pierluigi Collina nie ma takich zasad, żeby prowadzić jakąś rywalizację – opisał.
Pan Michał nie ukrywał wielkiej dumy i podkreślał, że wie, ile cały zespół sędziowski włożył wysiłku, aby dotrzeć do tego miejsca. Jednocześnie przytoczył ciekawy fakt. – To chyba jedyny przypadek w historii, kiedy zarówno ojciec, jak i syn posędziują finał mistrzostw świata. A wręcz jestem tego pewny. Towarzyszą mi ogromne emocje, trudno to opisać. Bardziej się emocjonuję, niż gdy ja dostawałem nominację. Jestem dumny i szczęśliwy, szczególnie że wiem, ile pracy ich to kosztowało. Szymon po drodze miał i chorobę, i kontuzję. Mój syn również w ostatniej chwili przed wyjazdem na decydujące egzaminy zmagał się z urazem, który wyleczył. Przez ostatnie lata włożyli mnóstwo fizycznej pracy – powiedział.
Ekspert sędziowski TVP Sport na mundial w Katarze wrócił pamięcią do 1990 roku, gdy sam dowiedział się tym, że będzie pracował przy najważniejszym spotkaniu w świecie futbolu. – W moim przypadku dowiedziałem się dzień przed finałem. Byłem kompletnie oszołomiony, to była gwiazdka z nieba. Po półfinale nie miałem nawet upranego sprzętu, rzuciłem go gdzieś w kąt. Jest to więc inna sytuacja, bo tutaj czuli, że jest to bardzo blisko. Przez to nie towarzyszyła mi presja. Tak naprawdę nie wiadomo, dlaczego mnie wybrali, ponieważ sędzia z półfinału nigdy nie jest w finale. Były głosy, że może to dzięki papieżowi, który wówczas się za to modlił – przypomniał.
– Tym razem przed ogłoszeniem decyzji miałem ogromną nadzieję na to, że zostaną wybrani. Szanse oceniałem na 75 procent. Myślę, że od dwóch tygodni byli już przygotowani na to, że są w wąskim gronie kandydatów na finał. Teraz już nie ma czasu na jakieś specjalne przygotowania. Znają te drużyny – w Katarze sędziowali zarówno Francji, jak i Argentynie. Nie miało to jednak związku z wyborem. Po prostu uznano, że w tym meczu ten zespół sędziowski najlepiej sobie poradzi – powiedział o Marciniaku i jego asystentach.
– Tym większe jest to wyróżnienie, że są Europejczykami, a jednym z finalistów jest zespół ze Starego Kontynentu. Myślę, że konsultowano się z drużynami, kogo by sobie życzyły. Jeśli Argentyna nie protestowała, to również świadczy o klasie sędziowskiej Polaków – dodał.
Marciniak i jego partnerzy będą się musieli zmierzyć z ogromną presją, mając świadomość, że są odpowiedzialni za najważniejsze starcie czterolecia. Listkiewicz jest jednak przekonany, że arbiter z Płocka jest jedną z niewielu osób, która jest w stanie podołać temu zadaniu. – To będzie bardzo trudny mecz. Szymon Marciniak jest jednym z nielicznych sędziów na świecie, może trzech, którzy taki mecz mogliby udźwignąć. Chodzi mi o kwestie psychiczne, zarządzanie i tym, jaki ma autorytet u zawodników. Ten skład finału to ogromne wyzwanie – stwierdził.
– Gdyby pytano mnie o radę, powiedziałbym, żeby podeszli do tego na luzie. Żeby potraktowali to jak każde spotkanie. Jeśli będzie się ciągle myślało, że to finał, można się spalić – skomentował.
W niedzielę na boisko wybiegną gracze z najwyższej światowej półki. Drużyny będą dowodzone przez Leo Messiego i Kyliana Mbappe. Kolejnym wyzwaniem dla arbitrów będzie to, aby nie dać wejść sobie na głowę piłkarskim gwiazdom. – W każdej drużynie, na każdym szczeblu są piłkarze, którzy prowokują. Bardzo ważne będzie pierwsze 15 minut i to, jak Szymon ustawi sobie ten mecz. Musi pokazać zawodnikom, jaki jest pułap i poprzeczka tolerancji dla fauli. Jeśli chodzi o jego współpracę z asystentami, to jestem spokojny. Posędziowaliby obudzeni w środku nocy, bo znają się doskonale, wręcz na pamięć. To świetna i zgrana ekipa – skomentował Listkiewicz.
Na koniec rozmowy były sędzia powiedział o jeszcze jednej istotnej roli, którą będzie pełnił jego syn. – Jak zwykle mój syn będzie odpowiadał za muzykę w szatni. Zajmuje się tym przed każdym meczem – skwitował.
Zarówno niedzielny finał, jak i sobotni mecz o 3. miejsce będzie można obejrzeć na antenach TVP i naszej stronie internetowej.
Kiedy mecz: niedziela, 18 grudnia o godzinie 16:00
O której i gdzie transmisja: studio od 13:15 w TVP Sport, TVP 4K, TVPSPORT.PL, aplikacji mobilnej, Smart TV, HbbTV oraz od 15:10 w TVP 1
Kto skomentuje: Dariusz Szpakowski i Sebastian Mila (PL), Peter Drury i Alan Smith (EN), Mateusz Juza (AD)
Prowadzący studio: Jacek Kurowski
Goście/eksperci: Marek Wasiluk, Łukasz Trałka, Bartłomiej Rabij oraz Rafał Ulatowski (analiza taktyczna), Michał Listkiewicz (analiza sędziowska)
Reporterzy: Szymon Borczuch, Hubert Bugaj, Marcin Wojtasik
Kontenery się przydały. Katar pomaga ofiarom trzęsienia ziemi
Meksykanie ukarani przez FIFA za mecz z Polską na MŚ
Rywale ukarani. Muszą zapłacić za zachowanie w trakcie meczu z Polakami
Argentyńczyk ujawnia: przy 0:1 Polak poprosił mnie, by więcej nie strzelać
Ale numer! Messi pozował do zdjęć z... podróbką pucharu
Nagroda nie dla Marciniaka! Na mundialu najlepszy był inny sędzia
Szał na punkcie koszulek Argentyny. Chcesz kupić? Poczekasz długo
"Aż spadłem z łóżka..." Francuski sędzia ocenił pracę Marciniaka
Każdy będzie mógł zobaczyć... łóżko Messiego. Gratka dla kibiców!